Cześć.
Kolejne fotostory z rodzinką Violey.
Sandra i Wronica były strasznie podekscytowane dzisiejszym dniem. Obie siedziały w sypialni Weonicy.
-To co od czego zaczynamy?-Spytała krótko włosa.
-Wiem , widziałaś ile mam sypialni, no nie?-Spytała tajemniczo dziewczyna.
-Naliczyłam z 5.
-Tak bo widzisz kupiłam go od jakiegoś bogatego wampira.
-Ile wydałaś na tą chate?-Pytała zaciekawiona siostra.
-Właściwie to nic, on chciał żebym mu po mogła zamienić się w człowieka- na zawsze.-Mówiła czarownica.
-I co udało ci się?
-Tak przecież widzisz.
-No racja.
-W tedy stałam się najlepszą czarownicą świata i dostałam tą wille.
-Wow, też bym chciała być tak dobra jak ty-pochwaliła siostrę Sandra.
-Okej, mówiłam,że wiem co dziś będziemy robić.
-Mówiłaś.-Potwierdziła dziewczyna.
-"Pożyczyłam" Ci sypialnie, więc możemy ją przerobić-Zaproponowała Weronica.
-Nie źle, akurat uczyłam się projektowania wnętrz.
Chwile później dziewczyny już malowały wnętrze sypialni.
-Ej poszukam jakiś mebli w netcie.
-Dobra.
Dziewczyna wyjęła komórkę i zaczęła szukać mebli.
-Patrz na to łóżko.-pokazała zdjęcie Sandra.
-Ma super kolory.
-No,kupujemy.
-Spoko.
I tak kupiły wszystkie meble do pokoju.
Po jakiś 4 godzinach pracy dziewczyny usiadły na łóżko.
-Ślicznie-powiedziała w końcu długowłosa czarownica.
-Ładnie,ładnie...
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Sorki,że takie krótkie po prostu zaczęła mnie teraz boleć głowa. Wiecie jeszcze dziś wieczorem może napisze jeszcze jeden rozdział.
Nagła zmiana w fotostory
Hej.
Powiem tylko, że wczorajsza gra rodzinką Violey mi się nie zapisała. Przez pewien niebieski ekran...
Dziś zauważyłam iż Weronica Addule zanim ją dodałam do rodziny posiadła piękną wille zbudowaną przez twórców the sims3dlatego wykorzystam ją jako jej mieszkanie. Weronica też inaczej wygląda.
Powiem tylko, że wczorajsza gra rodzinką Violey mi się nie zapisała. Przez pewien niebieski ekran...
Dziś zauważyłam iż Weronica Addule zanim ją dodałam do rodziny posiadła piękną wille zbudowaną przez twórców the sims3dlatego wykorzystam ją jako jej mieszkanie. Weronica też inaczej wygląda.
rodzinka Violey
Cześć.
Teraz kolejny rozdział rodzinki Viole wraz ze zdjęciami. Czyli to takie fotostory.
Zaczynamy...
Sandra właśnie teleportowała się do siostry.
-No i już jestem- powiedziała do siebie dziewczyna
-Dokładnie punk 20:00
(Weronica)
-Słysze syk i widzę błyskawice,tak sioraka już jest dokładnie 20:00, ach ta magia.-Kobieta poszła otworzyć
drzwi siostrze.
(Sandra i Weroica)
-Hej, Wercia ale się zmieniłaś,włosy ci urosły!-Mówiła Sandra z podziwem.
-No, a ty skróciłaś włosy, ładnie ci było w długich.-Zauważyła czarownica.
-Tak tyle,że strasznie mi przeszkadzały- Skarżyła się czarodziejka siostrze
-Ej, co cię do mnie sprowadza?
-Dove, ostatnio jest jakiś denerwujący, nic mi nie pozwala robić.
-Hmmm, no nie wiem co z tym zrobić, my dawno nie spędzałyśmy razem czasu.
-Przydało by się trochę po czarować, co nie?-Podsunęła pomysł dziewczyna.
-Pamiętasz za trute jabłko?
-Tak podłożyłam je profesorowi na studiach, on je zjadł i 2 godziny nie mógł wyjść z toalety.-Zaśmiała się Sandra.
-Uwaga....
-Co tam masz?-Pytała zaciekawiona dziewczyna.
-Zatrute jabłko!
-Właśnie,może pokaż co potrafisz dziś wyczarować.
-Stań na przeciwko mnie...
-Ale podskoczyłaś-Zaśmiała się dziewczyna.
-Zaklęcie łutu szczęścia!Nieźle się tego nauczyłaś-Pochwaliła siostrę siostra.
-Szkoda tylko,że D o v e mnie tego nauczył.
-Przynajmniej skorzystałaś.
-Ehem.
-Znam dużo czarów na wygląd, jutro cię ładnie wystylizuje...
Teraz kolejny rozdział rodzinki Viole wraz ze zdjęciami. Czyli to takie fotostory.
Zaczynamy...
Sandra właśnie teleportowała się do siostry.
-No i już jestem- powiedziała do siebie dziewczyna
-Dokładnie punk 20:00
(Weronica)
-Słysze syk i widzę błyskawice,tak sioraka już jest dokładnie 20:00, ach ta magia.-Kobieta poszła otworzyć
drzwi siostrze.
(Sandra i Weroica)
-Hej, Wercia ale się zmieniłaś,włosy ci urosły!-Mówiła Sandra z podziwem.
-No, a ty skróciłaś włosy, ładnie ci było w długich.-Zauważyła czarownica.
-Tak tyle,że strasznie mi przeszkadzały- Skarżyła się czarodziejka siostrze
-Ej, co cię do mnie sprowadza?
-Dove, ostatnio jest jakiś denerwujący, nic mi nie pozwala robić.
-Hmmm, no nie wiem co z tym zrobić, my dawno nie spędzałyśmy razem czasu.
-Przydało by się trochę po czarować, co nie?-Podsunęła pomysł dziewczyna.
-Pamiętasz za trute jabłko?
-Tak podłożyłam je profesorowi na studiach, on je zjadł i 2 godziny nie mógł wyjść z toalety.-Zaśmiała się Sandra.
-Uwaga....
-Co tam masz?-Pytała zaciekawiona dziewczyna.
-Zatrute jabłko!
-Właśnie,może pokaż co potrafisz dziś wyczarować.
-Stań na przeciwko mnie...
-Ale podskoczyłaś-Zaśmiała się dziewczyna.
-Zaklęcie łutu szczęścia!Nieźle się tego nauczyłaś-Pochwaliła siostrę siostra.
-Szkoda tylko,że D o v e mnie tego nauczył.
-Przynajmniej skorzystałaś.
-Ehem.
-Znam dużo czarów na wygląd, jutro cię ładnie wystylizuje...
Rodzinka Violey,kolejny rozdział.
Rodzinka Violey.
Rozdział 4
Rozdział 4
Zbliżała się godzina 13:00. Czarodzieje opuścili festiwal
lata z smutną twarzą.
-Co ty narobiłaś!?-Spytał nagle chłopak w drodze do domu.
-Nic…-Powiedziała Sandra w zamyśleniu.
-Nic! Naprawdę NIC!-Krzyczał zdenerwowany Dove.
-To był tylko drobny incydent! Krzyknęła dziewczyna i pobiegła
w przeciwną stronę od domu.
(Dove)
-Ta, świetnie znowu uciekła.
(Sandra)
-Uciekam z tego miasta. Najpierw będę mieszkać sama w domku
letnim. A potem przeprowadzę się do siostry.
(Dove)
-Wiem! Prze ciesz mogę ją śledzić.-Dove zakręcił się i zniknął…
(Sandra)
Czarownica wzięła i phona i wybrała numer.
-Halo?-Spytał głos w telefonie.
-Weronica? To ja Sandra mogłabym do ciebie przyjechać na
weekend.
-Sandra! Jasne, że możesz. Coś się stało? Chodzi o Dove’a?
- Tak, chodzi o niego.-Powiedziała smutno dziewczyna.
-Dobra, jak przyjedziesz coś poradzimy.-Mówiła uśmiechnięta
siostra.
-No to będę w piątek punktualnie o 20:00.
-Jedziesz czy magiaaa.-Spytała się dziewczyna.
-Raczej, że magiaaaaa.-Mówiła podekscytowana czarownica.
-To do piątku!-Pożegnała się Weronica.
(Dove)
-Więc Sand jedzie do siostry, dobrze odpoczniemy od siebie,
jesteśmy razem 3 lata-bez przerwy.
(Razem, w domu)
-Dove, chyba będziesz zadowolony.-Zaczęła mówić Sandra ze spuszczoną głową.
-Dove, chyba będziesz zadowolony.-Zaczęła mówić Sandra ze spuszczoną głową.
-Yhy, o co chodzi?- Mówił chłopak pisząc coś na laptopie.
-Wyjeżdżam, a raczej teleportuje się do Weronicy na weekend.-Mówiła
dalej czarownica.
-Czyli do twojej siostry, tak?-Spytał zupełnie nie
zaskoczony chłopak.
-Taaa. Do mojej siostry.
filmik
Witam ponownie.
w tym poście dam wam do obejrzenia minutowy filmik. Jak rodzinka Violey bawi się magią...
Nowe foty Violey'ów
Jutro kolejny rozdział historyjki. A i jeszcze coś, pobrałam i zainstalowałam Pose playera ale nie chcę się włączyć, tam chyba jest potrzebny jakiś kod-Może ktoś mi go podać?
I tradycja bloga fotki :D
Sandra -My latamy a normalni nie! | Dove-Cicho! |
Tajemnicza twarz... |
Ćwiczenia-ważna rzecz. |
Ciekawe w co się zmieni rybcia? |
Fajerwerki w pidżamie O.0 |
-Pokaż się kamyczku. |
-Książko zmień się w złoto! |
Stylizacja Sandry. |
Duch z "maszyny". |
Wspólna kolacja. |
Dovuś się opala. |
---Tak się zaczyna poprzedni rozdział rodzinki Violey--- |
YYYYY |
-Śmierć przyjdzie jutro,uuuuu! |
-Mnie podoba się ten pomnik a tobie? |
Pa, do jutra (chyba)
Rodzinka Violey cz3.
Rodzinka Violey
Rozdział 3
Rozdział 3
Sandra i Dove siedzieli na ławce w parku. Nie było w nim
nikogo. Aż tu nagle...
-Ej co to za muzyka? -Spytała zaskoczona Sandra.
-Skąd ja mam wiedzieć.-Odpowiedział jej niegrzecznie Dove.
-Lećmy sprawdzić!-Powiedziała szybko dziewczyna.
-Lećmy? Ktoś nas zauważy ,lepiej normalnie chodźmy.
-Ale wież o tym, że jak czarodziej nie używa długo mocy to
staje się normalnym człowiekiem.-U pomniała go czarownica.
-No wiem może ćwiczyć w domu...
-Szybo bo muzyka się oddalać.-Potem Sandra zakręciła się i zniknęła.
(Dove)
- I mnie nie posłuchała.-Powiedział do siebie brunet.
-To w drogę-On również się zakręcił i zniknął.
(Razem)
Czarodzieje znaleźli się
przy fabryce rybnej.
-Co to za sapach?-Powiedziała pytająco zaniepokojona
dziewczyna.
-Śmierdzi rybami-Stwierdził Dove.
-Serio?
-Już wiem gdzie jesteśmy, na festiwalu lata przyjeżdża tu co
roku.
-Ooo.-Powiedziała dziewczyna rozglądając się po budynku.
-Ej może chcesz lemoniady cytrynowej?
-Okej, może być.
-Ja wezmę drinka ananasowego.
-Aha.
Pięć minut później chłopak stał przy Sandrze dwoma napojami.
-Trzymaj twoja lemoniada.
Dziewczyna pociągnęła napój przez zakręconą słomkę.
-Jaka kwaśna…
-Hej zobacz jaki kubek.
-W kształcie ananasa!-Krzyknęła dziewczyna.
Nagle wszyscy się na nich spojrzeli.
rodzinka Violey cz 2
Rodzinka Violey.
Rozdział Drugi.
Rozdział Drugi.
Wydawało się, że ten dzień nigdy nie będzie miał końca no
ale w końcu kiedyś się musiał skończyć. Sandra nie dawno kupiła nowy przedmiot
do domu…
-Dove!-Krzyknęła kobieta.
-Co jest?-Spytał się czarownik.
-Nie uwierzysz co kupiłam na magicy.com.!-Chwaliła się
Sandra
-Arenę mioteł, arenę mioteł-Powtarzał chłopak z zaciśniętymi
dłońmi.
-Nie to nie to.-Rozczarowała go dziewczyna.
-To co w takim razie?-Spytał.
-Nazwa dwu członowa pierwszy wyraz jest na k a drugi na f.
-Serio? Chyba już wiem co kupiłaś.-Domyślał się Dove.
-Tak, to co?-Pytała ciągle czarownica.
-Kamień Filozoficzny, który przywołuje duchy i zamienia
rzeczy w złoto.-odpowiedział zdziwiony czarownik.
-Zgadłeś kochanie.-Pochwaliła żona męża.
-Mamy już dość kasy na co Ci to?
-Pomyślałam, że magiczne urządzenia dodają czarownikom mocy,
skoro nie chcesz kota.
-Czy ja mówiłem, że nie chcę? Ten kamień może sprowadzić na
nas nie szczęście-Przypomniał sobie czarownik.
-Ale…-Sandrze nagle spłynęła łza po policzku i ponownie
wybiegła z domu.
(Dove)
-Co za dziewczyna, dlaczego w ogóle z nią mieszkam?-Spytał
głośno chłopak.
-Nie wiem czy ona powinna sama wychodzić z domu przecież
ktoś może odkryć, że jest nadnaturalna…
(Sandra)
-On mnie denerwuje, najpierw nie chce kota, teraz nie chce
kamienia. On chyba mnie nie chcę!
-Ja chyba się wyprowadzę!-Płakała ciągle dziewczyna. Tym
razem stała w okolicach cmentarza.
Zza jego płotu wychylił się człowiek, to chyba był grabarz.
-Ej czemu płaczesz?-Spytał nieznajomy dziewczyne.
-O, nie zauważyłam pana.-przestraszyła się.
-Nic się nie stało…
nikt mnie nie zauważa, a co ci jest-Spytał jeszcze raz facet.
- No bo mój mąż mnie chyba nie kocha! A w ogóle co pana to
interesuje?
-Wież stoisz tu i płaczesz każdy by się zainteresował.
-Ta na pewno. On chyba nie.
Po tej krótkiej rozmowie Sandra schowała się za drzewo i
teleportowała się na taras domu.
Grabarz Skoczył przez płot i zajrzał za drzewo. Zobaczył
tylko okrąg piachu i dziure.
- Co ona zapadła się pod ziemie???-Spytał sam siebie
grabarz.
Mateczka Rosja czyli nowość w store.
Hello.
Dziś oprócz historyjki mam też coś ze store. Zestaw jak zauważyliście nazywa się Mateczka Rosja.
Ubrania i obiekty właśnie nawiązują do kultury rosyjskiej.
Tu macie opis z simowego sklep:
Zainspirowany zarówno słowiańskim folklorem, jak i współczesnymi trendami, zestaw „Mateczka Rosja” z pewnością Ci się spodoba! Wyraziste, oszałamiające elementy architektoniczne pozwolą Ci tworzyć niesamowite budynki, natomiast ubrania i fryzury zapewnią Twoim Simom niepowtarzalny wygląd. *Jeśli chcesz mieć śnieg w tym zestawie, wymagany jest dodatek The Sims™ 3 Cztery pory roku.
Cena:
1 900 SimPoints
1 600 SimPoints
Koniec obniżki:
03-12-2013
I obiekty,które spodobały mi się w tym zestawie:
Rosyjskie cerkwie zimą.
Twarzowy blezer i koszula z dekoltem w szpic.
Wzorzysta kurtka „Czełowiek”
Brama w paski „Mateczka Rosja”
Uszanka
Więcej na: http://store.thesims3.com/setsProductDetails.html?categoryId=&scategoryId=14352&index=0&productId=OFB-SIM3:70706&pcategoryId=12861&ppcategoryId=14353&utm_source=TS3+Community+Splash&utm_medium=Banner&utm_campaign=Russia&utm_content=TS3+Store
Do kolejnego postu :)
Cześć.
Dziś oprócz historyjki mam też coś ze store. Zestaw jak zauważyliście nazywa się Mateczka Rosja.
Ubrania i obiekty właśnie nawiązują do kultury rosyjskiej.
Tu macie opis z simowego sklep:
Zainspirowany zarówno słowiańskim folklorem, jak i współczesnymi trendami, zestaw „Mateczka Rosja” z pewnością Ci się spodoba! Wyraziste, oszałamiające elementy architektoniczne pozwolą Ci tworzyć niesamowite budynki, natomiast ubrania i fryzury zapewnią Twoim Simom niepowtarzalny wygląd. *Jeśli chcesz mieć śnieg w tym zestawie, wymagany jest dodatek The Sims™ 3 Cztery pory roku.
Cena:
1 600 SimPoints
03-12-2013
I obiekty,które spodobały mi się w tym zestawie:
Rosyjskie cerkwie zimą.
Twarzowy blezer i koszula z dekoltem w szpic.
Wzorzysta kurtka „Czełowiek”
Brama w paski „Mateczka Rosja”
Uszanka
Więcej na: http://store.thesims3.com/setsProductDetails.html?categoryId=&scategoryId=14352&index=0&productId=OFB-SIM3:70706&pcategoryId=12861&ppcategoryId=14353&utm_source=TS3+Community+Splash&utm_medium=Banner&utm_campaign=Russia&utm_content=TS3+Store
Do kolejnego postu :)
Cześć.
Opowiadanie.
Rodzinka Violey.
rozdział1.
rozdział1.
Zachodziło właśnie słońce, dwoje czarowników ćwiczyło magię…
-Hej Dove spójrz na to!-krzyknęła czarownica do chłopaka.
-No nieźle, a umiesz tak?-opowiedział jej.
-Oczywiście.- Po jakiejś godzinie przestali się przechwalać
umiejętnościami i poszli do dużego białego domu z czarnym dachem. Wszystkie
domy wokół były takie.
(w domu)
-Mamy niezły dom, taki ogromny!-powiedziała kobieta.
-Nooo my go zbudowaliśmy i kupiliśmy Sandra.
-Wiem Dove nawet to nie było takie drogie.-Odpowiedziała
miło Sandra.
-Może coś jeszcze dokupimy?-Zaśmiał się Dove.
-Chciałabym mieć kota.
-Na co ci kot?
-Kotki są takie milutkie i mięciutkie, czytałam, że takim
jak my dodają mocy i poprawiają umiejętności.
-To może kiedyś jakiegoś zaadoptujemy.
-Kiedy?
-Nie wiem.
Po tym mężczyzna poszedł do biura i zaczął coś pisać na
komputerze. Natomiast dziewczyna poszła na spacer.
(Sandra)
-Ach ten Dove jest miły, ale chyba nie chce mieć zwierzaka a
na pewno też nie będzie chciał powiększać rodziny.-Dziewczyna uśmiechnęła się gdy
to powiedziała.
Szła w zamyśleniu po chodniku czasem schodziła na trawę,
poszła tak aż na drugi brzeg miasta. Wtedy stanęła na moście i pochyliła głowę
w dół i sobaczyła swoje odbicie.
- I pomyśleć, że jestem istotą nad naturalną wyglądam jak
normalny człowiek. Wilkołaki mają duże uszy oraz futro, wróżki mają kolorowe
skrzydła, dżiny latają na tych słodko wyglądających różowych chmurkach, wampiry
mają kły…- Tak rozmyślała i rozmyślała, aż…
Ziuuuuuuuuum
-Aaaaa, co za wariat?!-Nagle przejechał czerwony samochód.
-Spadaj z drogi!-wrzasnął kierowca.
Wtem Sandra wzięła rękę do góry i rzuciła błyszczący pyłek w
auto.
Bum.
-Ha ha ha, masz za swoje!-Zaśmiała się głośno.
Kierowca wyleciał na bok. Na szczęście nie był za bardzo
ranny.
-Wiedźma!-Wrzasnął człowiek i wsiadł do zepsutego samochodu
i odjechał.
-A co mnie to… -odpowiedziała kiedy on już był daleko.
(Dove)
-Jakoś Sandra długo nie wraca, obraziła się czy co?-Spytał
sam siebie chłopak.
-Powiedziałem, że m o ż e kiedyś kupię jej tego kota…
(Sandra)
-Pora już wracać
Dziewczyna ponownie podniosła rękę i zniknęła, później
pojawiła się w biurze Dove'a.
Subskrybuj:
Posty (Atom)