Rozdział Drugi.
Wydawało się, że ten dzień nigdy nie będzie miał końca no
ale w końcu kiedyś się musiał skończyć. Sandra nie dawno kupiła nowy przedmiot
do domu…
-Dove!-Krzyknęła kobieta.
-Co jest?-Spytał się czarownik.
-Nie uwierzysz co kupiłam na magicy.com.!-Chwaliła się
Sandra
-Arenę mioteł, arenę mioteł-Powtarzał chłopak z zaciśniętymi
dłońmi.
-Nie to nie to.-Rozczarowała go dziewczyna.
-To co w takim razie?-Spytał.
-Nazwa dwu członowa pierwszy wyraz jest na k a drugi na f.
-Serio? Chyba już wiem co kupiłaś.-Domyślał się Dove.
-Tak, to co?-Pytała ciągle czarownica.
-Kamień Filozoficzny, który przywołuje duchy i zamienia
rzeczy w złoto.-odpowiedział zdziwiony czarownik.
-Zgadłeś kochanie.-Pochwaliła żona męża.
-Mamy już dość kasy na co Ci to?
-Pomyślałam, że magiczne urządzenia dodają czarownikom mocy,
skoro nie chcesz kota.
-Czy ja mówiłem, że nie chcę? Ten kamień może sprowadzić na
nas nie szczęście-Przypomniał sobie czarownik.
-Ale…-Sandrze nagle spłynęła łza po policzku i ponownie
wybiegła z domu.
(Dove)
-Co za dziewczyna, dlaczego w ogóle z nią mieszkam?-Spytał
głośno chłopak.
-Nie wiem czy ona powinna sama wychodzić z domu przecież
ktoś może odkryć, że jest nadnaturalna…
(Sandra)
-On mnie denerwuje, najpierw nie chce kota, teraz nie chce
kamienia. On chyba mnie nie chcę!
-Ja chyba się wyprowadzę!-Płakała ciągle dziewczyna. Tym
razem stała w okolicach cmentarza.
Zza jego płotu wychylił się człowiek, to chyba był grabarz.
-Ej czemu płaczesz?-Spytał nieznajomy dziewczyne.
-O, nie zauważyłam pana.-przestraszyła się.
-Nic się nie stało…
nikt mnie nie zauważa, a co ci jest-Spytał jeszcze raz facet.
- No bo mój mąż mnie chyba nie kocha! A w ogóle co pana to
interesuje?
-Wież stoisz tu i płaczesz każdy by się zainteresował.
-Ta na pewno. On chyba nie.
Po tej krótkiej rozmowie Sandra schowała się za drzewo i
teleportowała się na taras domu.
Grabarz Skoczył przez płot i zajrzał za drzewo. Zobaczył
tylko okrąg piachu i dziure.
- Co ona zapadła się pod ziemie???-Spytał sam siebie
grabarz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie wasze komentarze motywują mnie do dalszego pisania bloga.