Rozdział 4
Zbliżała się godzina 13:00. Czarodzieje opuścili festiwal
lata z smutną twarzą.
-Co ty narobiłaś!?-Spytał nagle chłopak w drodze do domu.
-Nic…-Powiedziała Sandra w zamyśleniu.
-Nic! Naprawdę NIC!-Krzyczał zdenerwowany Dove.
-To był tylko drobny incydent! Krzyknęła dziewczyna i pobiegła
w przeciwną stronę od domu.
(Dove)
-Ta, świetnie znowu uciekła.
(Sandra)
-Uciekam z tego miasta. Najpierw będę mieszkać sama w domku
letnim. A potem przeprowadzę się do siostry.
(Dove)
-Wiem! Prze ciesz mogę ją śledzić.-Dove zakręcił się i zniknął…
(Sandra)
Czarownica wzięła i phona i wybrała numer.
-Halo?-Spytał głos w telefonie.
-Weronica? To ja Sandra mogłabym do ciebie przyjechać na
weekend.
-Sandra! Jasne, że możesz. Coś się stało? Chodzi o Dove’a?
- Tak, chodzi o niego.-Powiedziała smutno dziewczyna.
-Dobra, jak przyjedziesz coś poradzimy.-Mówiła uśmiechnięta
siostra.
-No to będę w piątek punktualnie o 20:00.
-Jedziesz czy magiaaa.-Spytała się dziewczyna.
-Raczej, że magiaaaaa.-Mówiła podekscytowana czarownica.
-To do piątku!-Pożegnała się Weronica.
(Dove)
-Więc Sand jedzie do siostry, dobrze odpoczniemy od siebie,
jesteśmy razem 3 lata-bez przerwy.
(Razem, w domu)
-Dove, chyba będziesz zadowolony.-Zaczęła mówić Sandra ze spuszczoną głową.
-Dove, chyba będziesz zadowolony.-Zaczęła mówić Sandra ze spuszczoną głową.
-Yhy, o co chodzi?- Mówił chłopak pisząc coś na laptopie.
-Wyjeżdżam, a raczej teleportuje się do Weronicy na weekend.-Mówiła
dalej czarownica.
-Czyli do twojej siostry, tak?-Spytał zupełnie nie
zaskoczony chłopak.
-Taaa. Do mojej siostry.
Czekam na ciąg dalszy :) Szkoda że nie ma tutaj zdjęć z simsów:C
OdpowiedzUsuńW kolejnym są :)
OdpowiedzUsuń