Pierwszy rozdział lub dziewiąty będzie o mikołajkach. Później ustawię porę roku znowu na lato.
Teraz dodam wszystkie domki z opowiadania.
Dom Weronicy |
Domek letni, dostał go w spadku Dove i teraz w nim mieszka gdy Sandry nie ma. |
Dom cioci Cho Addule. |
Dom Sandry i Dove'a - razem go wybudowali. |
Sandra nie miała swojego domu, zanim wzięła ślub z Dovem mieszkała z rodzicami.
****
(Dove)
-Sandra jest u siostry. Za tydzień Mikołajki mam na dzieje,że w tedy będzie w domu. Co jam mam jej kupić na te Mikołajki?
(Sandra i Weronica)
-Sandra, Sadnrra!-Wołała Weronica z pokoju obok.
-Co jest?-Pytała zaciekawiona dziewczyna.
- Zapomniałam ci powiedzieć.
-O czym?
-No więc ciocia Cho
przyjeżdża za tydzeeeeń!-Mówiła z radością w głosie siostra.
-Po co?-Pytała cały czas Sandra.
-Więc tak, ja pracuje dorywczo jako stylistka mody. Ciocia
Addule sprawdza jak mi to wychodzi.-Tłumaczyła czarownica.
-Robisz jej stylizacje? Za forsę?
-Nie, za darmo.
-A mówiła coś o mnie?
-Nie. Chyba o tobie zapomniała.
-Nie może o mnie zapomnieć!-Zdenerwowała dziewczyna.
-To jej przypomnij o tym, że istniejesz-Zażartowała Weronica.
-Ale mój ślub z Dove był 3 lata temu jak mogła o mnie
zapomieć, była na nim przecież!-Krzyczała dziewczyna.
-No i co? Nie dzwoniłaś do niej?
-Nie mam do niej numeru.
-Dobra, przyjedzie to pogadacie.
________________________________________________________
Minął tydzień. Jest piątek 12:00
___________________________________________________________________________
________________________________________________________
Minął tydzień. Jest piątek 12:00
___________________________________________________________________________
-Dziś są mikołajki!-Przypomniała sobie nagle krótkowłosa.
-Czyli masz dla mnie jakiś prezent?
-Nie, a ty dla mnie?
-Nie. Ciocia coś przywiezie.
-Tylko dla ciebie.-Poskarżyła się Sandra.
-Skąd wież może też coś dla ciebie będzie miała.-Pocieszyła siostrę czarownica.
-Nie obchodzi mnie to czy ciocia będzie miała prezent, chodzi o to,że o mnie nie pamięta.-Dziewczyna w tym momencie rozpłakała się.
-Już nie płacz makijaż ci się rozmaże.
-Co mnie obchodzi makijaż.I tak mnie nikt nie widzi.
(Dove)
-Kolejny piątek, Sandra miała wrócić tydzień temu o co chodzi?-Chłopak wyją komórkę z kieszeni
-Numer nie odpowiada zadzwoń później.-Odpowiedziała poczta głosowa.
-No, nie wyłączyła telefon.
(Sandra i Weronica)
-Sandy, telefon dzwonił.
-Zaraz zobaczę kto to.-Sandra spojrzała na ekran telefonu.
- I co?
-No, nie to Dove!
-Iiiii?
-I chyba się za mną stęsknił!
-Wracasz do niego?Dziś wizyta cioci.
-Zaczekam aż ona przyjedzie potem od dzwonie do niego.
Dziewczyny usłyszały silnik jakiegoś samochodu.
-Chodźmy zobaczyć kto przyjechał.-Za proponowała jedna z czarownic.
-Ok.
Siostry wyszły na taras i ujrzały przed sobą pomarańczowy samochód z przyczepą.
-Poznaje te wóz.-Powiedziała Wera.
-Tak? Czyżby ciocia Cho?
-Tak mi się wydaje.
Otworzyły się drzwi samochodu i wyszła z niego chuda kobieta.
-Ciocia!-Krzyknęła z radością długowłosa czarownica.
-Weronica. Na reszcie... Oooo.-Powiedziała dziwnie ciocia.
-Jakie oooo?-Spytała dziewczyna.
-To twoja koleżanka, czy może...
-Raczej może. Pamiętasz Sandrę ciociu?
-Ciociu?-Powtórzyła krótkowłosa.
-Ale się zmieniłaś. Na ślubie z tym dziwakiem miałaś jeszcze długie włosy.
-Jednak pamiętałaś o mnie.-Ucieszyła się dziewczyna.
-Jak mogłam zapomnieć o mojej kochanej siostrzenicy. Chciałam nawet wpaść do ciebie po drodze ale zapomniałam gdzie mieszkasz a tu proszę.
-Może teraz pojedziemy do mnie?
-Dobry pomysł.
-Za dzwonie szybko Dove.
(Dzwoni)
-Halo?-Za pytała Sandra.
________________________________________________________________
-Skąd wież może też coś dla ciebie będzie miała.-Pocieszyła siostrę czarownica.
-Nie obchodzi mnie to czy ciocia będzie miała prezent, chodzi o to,że o mnie nie pamięta.-Dziewczyna w tym momencie rozpłakała się.
-Już nie płacz makijaż ci się rozmaże.
-Co mnie obchodzi makijaż.I tak mnie nikt nie widzi.
(Dove)
-Kolejny piątek, Sandra miała wrócić tydzień temu o co chodzi?-Chłopak wyją komórkę z kieszeni
-Numer nie odpowiada zadzwoń później.-Odpowiedziała poczta głosowa.
-No, nie wyłączyła telefon.
(Sandra i Weronica)
-Sandy, telefon dzwonił.
-Zaraz zobaczę kto to.-Sandra spojrzała na ekran telefonu.
- I co?
-No, nie to Dove!
-Iiiii?
-I chyba się za mną stęsknił!
-Wracasz do niego?Dziś wizyta cioci.
-Zaczekam aż ona przyjedzie potem od dzwonie do niego.
Dziewczyny usłyszały silnik jakiegoś samochodu.
-Chodźmy zobaczyć kto przyjechał.-Za proponowała jedna z czarownic.
-Ok.
Siostry wyszły na taras i ujrzały przed sobą pomarańczowy samochód z przyczepą.
-Poznaje te wóz.-Powiedziała Wera.
-Tak? Czyżby ciocia Cho?
-Tak mi się wydaje.
Otworzyły się drzwi samochodu i wyszła z niego chuda kobieta.
-Ciocia!-Krzyknęła z radością długowłosa czarownica.
-Weronica. Na reszcie... Oooo.-Powiedziała dziwnie ciocia.
-Jakie oooo?-Spytała dziewczyna.
-To twoja koleżanka, czy może...
-Raczej może. Pamiętasz Sandrę ciociu?
-Ciociu?-Powtórzyła krótkowłosa.
-Ale się zmieniłaś. Na ślubie z tym dziwakiem miałaś jeszcze długie włosy.
-Jednak pamiętałaś o mnie.-Ucieszyła się dziewczyna.
-Jak mogłam zapomnieć o mojej kochanej siostrzenicy. Chciałam nawet wpaść do ciebie po drodze ale zapomniałam gdzie mieszkasz a tu proszę.
-Może teraz pojedziemy do mnie?
-Dobry pomysł.
-Za dzwonie szybko Dove.
(Dzwoni)
-Halo?-Za pytała Sandra.
________________________________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie wasze komentarze motywują mnie do dalszego pisania bloga.