ROZDZIAŁ 14- RATUNEK?
Rodzinkę Violey nie obchodziły meble. Chcieli już być w
domu. Cioci cały czas leciała krew z szyi.
-Uwaga! Ciotka leci do auta-Czarodzieje użyli swojej mocy by
podnieść kobietę i „wsadzić” ją do samochodu.
-Pooowoli.-Mówiła po cichu Sandra machając różdżką.
-Jeszcze kawałeczek…-Cho leżała już na tylnych siedzeniach
samochodu.
Dove podszedł do
miejsca wypadku i zakrył miejsce magiczną osłoną dzięki której nie było widać
przewróconej ciężarówki.
-Jutro tu wrócimy-Powiedział chłopak do czarownic.
-Tak, może znajdziemy jakieś ślady dotyczące tego
zdarzenia.-Powiedziała Sandra.
-Acha, mam nadzieje, że ciocia się nie zamieni w wampira.-Powiedziała
Weronica.
-Dobra chodzimy do domy, meble się kupi.
Violeyowie byli pod domem i znowu w magiczny sposób
wysadzili ciocię z auta.
-Ok, teraz trzeba ją położyć
na kanapę.-Mówiła Sandra
Weronica otworzyła drzwi wejściowe żeby małżeństwo mogło
pokierować ciotkę do salonu.
-Jest salon.
Wszyscy weszli do pomieszczenia. Było ono wyłożone drewnem.
Tapeta miała wzór w konie.
-Ej, nie zmieniajmy tapety.-Poprosiła Weronica.
-No wież najpierw musimy zająć się nią-Wskazała na ciotkę.
-No wiem!-Powiedziała długowłosa.
-Mam zioło, nazywa się krew wampira leżało akurat pod
ciężarówką.-Czarownica wyciągnęła czerwony owoc z kieszeni.
-Sandra, to nie zioło to owoc plazmowy, jedzą je wampiry.
-To co mam zrobić?-Zapytała zaskoczona dziewczyna
-Muśmy pójść do Artura, on wie co robić.-Powiedział
zdecydowany Dove.
-No to ja się teleportuję!-Powiedziała szybko Weronica.
-Nie!
-Czemu?-Spytała głupio.
-Ponieważ wampiry często osłaniają swoje domy owocami
plazmowymi a one mogą odebrać życie innym nadnaturalnym postaciom.
-To szybko pobiegnę, zaraz wrócę.-Powiedziała odważnie
dziewczyna.
-Masz taką moc? Wow! -Pochwalił ją chłopak
Bardzo ciekawy rozdział. Masz wyobraźnię. ^-^ I widzę, że szablon zmieniony! <3
OdpowiedzUsuń